Translate

czwartek, 29 sierpnia 2013

Zaczęło się na autostradzie słońca... Skończyło na zakręcie śmierci...





Odczułam nagle kilka wstrząsów, jakby samochód znalazł się na okropnych kocich łbach zamiast na gładkiej jak lustro szosie. Potem zapanowała cisza i ciemność. -
właśnie tak wspomina swój tragiczny wypadek Anna German.


Kciuki za jej życie trzymała cała Polska. Walka o jej życie trwała trzy długie lata.



           28 sierpnia 1967r.  Anna ze swym słynnym kierowcą jadąc słynną autostradą słońca. Z Rimi do Boloni, gdzie Ania ma nagrywać płytę. Wcześniej podpisała trzyletni kontrakt z firmą fonograficzną na nagrania i koncerty. Wszystko zapowiada się pięknie. Niestety samochód  prowadzący przez Romano, który zasną za kierownicą uderza w mur, oddzielający jezdnię od zbocza. Uderzenie jest bardzo mocne. Anna wylatuje przez szybę. Jej bezwładne ciało spada kilka metrów od auta, w krzaki. Karetka pogotowia zabiera nieprzytomnego Romano. Nikt nie pomyślał, że nie był sam. Piosenkarkę znaleziono rano. Ciężko ranna przez całą noc czekała na pomoc. W końcu trafiła do szpitala, gdzie sztab lekarzy walczył o jej życie.     

               Gdy wróciłem do domu i zastałem mamę Ani we łzach nogi pode mną się ugięły- mówi mąż Anny Zbigniew Tucholski. Lekarze powiedzieli, że będzie żyć, ale o na scenę nie wróci.


Moja sytuacja była rozpaczliwa i z fizycznej i z psychicznej strony. Długo nie mogłam mówić. 5 miesięcy byłam w gipsie, kolejne 5 miesięcy unieruchomiona już bez gipsu. Trzy włoskie trzy polskie szpitale starały się przywrócić mnie życiu. Nie było wiadomo czy kości się zrosną i czy będę chodzić.


          Anna German zmarła na raka. Mięsaka kości.

Choroba nowotworowa została wykryta w połowie lat 70. Po za słabnięciu Annie zrobiono badania, które wykryły raka. Mimo wczesnej diagnozy i późniejszych cierpień nie chciała się leczyć. Dopóki mogę to będę śpiewała -mówiła. Pod koniec lat 70 Ania była już bardzo chora. Mimo tego pojechała na koncert do Pałacu Zjazdów w Moskwie.  Pod koniec jednego  koncertów ukłoniła się i nie mogła zejść ze sceny. W 1797 zobaczyła zmianę na plecach na skórze. Miała przeżuty. Jednak wszyscy wierzyli, że wyzdrowieje, że po wypadku samochodowym we Włoszech Bóg da jej drugą szansę. Ostatni raz zaśpiewała w Melbourne w Australii 5 października 1979r.     
    


niedziela, 25 sierpnia 2013

25.08.2013r. - Aniu Pamiętamy

        To już 31 lat ! 

       25.08.2012r. -  Aniu Pamiętamy ! <3 



Z dnia 25 na 26 Sierpnia 1982 r. Bóg zabrał do siebie naszą ukochaną Anne. Śliczna, utalentowana kobieta, która dzisiaj uśmiecha się do nas  i śpiewa nam piosenki z góry. Sympatycy Anny German oddają jej cześć i szacunek. Nie wszyscy mogą dzisiaj być przy jej grobie, złożyć czerwone róże takie jakie kochała Ania i zapalić znicz, pomimo to każdy uczci pamięć w sposób godny.  PAMIĘTAMY